W ciągu ostatnich kilku dekad mieliśmy zaszczyt obserwować niektóre z najważniejszych zmian w marketingu: rozwój mediów cyfrowych, wszechobecność mediów społecznościowych, zwiększoną automatyzację, zwiększoną personalizację i niezbędną przejrzystość. I tak dalej.



Niestety, wciąż jest jedna zasadnicza ewolucja, za którą się wytrzymuję: ewolucja języka marketingu.



W przeszłości głośno mówiłem o znaczeniu języka io tym, jak marketerzy muszą rozważyć odnowienie znacznej części swojego słownictwa. I chociaż używanie i nadużywanie tych powszechnych terminów może nie być dla niektórych jawnie obraźliwe, pod wieloma względami obniża to nasze rozmowy.

Ale to nie tylko ich częstotliwość osłabia ich skuteczność, to ich brak intencjonalności.

Największym błędem, jaki możemy popełnić jako komunikatorzy, jest zadowolenie z tradycyjnego języka branży do tego stopnia, że ​​jesteśmy ślepi na jego wady.

W tej bardzo wrażliwej i krytycznej erze cyfrowej naszą największą szansą jest mówienie (i pisanie) w nowym celu – nie po to, by zaimponować rówieśnikom lub utrzymać status quo – ale by stworzyć prawdziwy kontakt z ludźmi, z którymi chcemy budować relacje.

Błagam, abyście zastanowili się dwa razy przed użyciem któregokolwiek z tych terminów i lepiej radzili sobie ze swoimi zespołami i organizacjami. Jeśli nie, przygotuj się na umieszczenie pieniędzy tam, gdzie są twoje usta i dodaj kilka dolców do przysłowiowego słoika przekleństw marketingowych. (Zaufaj mi, to nie jest prawdziwy słoik przekleństw, ponieważ gdyby tak było, byłbym spłukany dla żartu).



1. Cel

Gdy zaczynamy, dodajmy zabójstwo, arsenał, egzekucję i uruchommy do tego pierwszego.

Jeśli twój wkład w słój przekleństw był zależny od powagi wykroczenia, moim zdaniem użycie jakiegokolwiek języka bojowego powinno wywrócić twoje kieszenie na lewą stronę.


numer 14 biblijne znaczenie

Powszechne używanie terminów wojskowych w naszej branży stworzyło toksyczną mentalność „my kontra oni”, która rujnuje nasze szanse na stworzenie prawdziwego połączenia. W końcu, dlaczego mielibyśmy toczyć wojnę z tymi samymi ludźmi, których próbujemy objąć i zaangażować?



Zamiast walczyć, pomyśl o połączeniu. W jakim języku możemy służyć, a nie zabijać?

Jako szybki przykład, następnym razem, gdy będziesz chciał użyć celu, rozważ użycie zamierzonego lub pożądanego. A może pójść o krok dalej — mniej myśląc o tym, jak musimy dotrzeć do określonych osób, a bardziej o tym, jak niektóre osoby muszą być zaangażowane.

2. Ostateczny

Za każdym razem, gdy natrafiam na kolejny ostateczny przewodnik w Internecie, nie mogę powstrzymać się od słyszenia w głowie Inigo Montoya z Narzeczonej Księżniczki, mówiącego: Ciągle używasz tego słowa. Nie sądzę, żeby to znaczyło to, co myślisz, że to znaczy.

Ponieważ prawda jest taka, mogę zagwarantować, że Ultimate Guide to lub Ultimate List of Twojej firmy zdecydowanie nie jest. Chyba że jest to ostateczny przewodnik wszystkich najlepszych przewodników.

Po pierwsze, w branży, która ciągle się zmienia, trudno jest być czymś ostatecznym. Po drugie, przymiotnik nie jest tak pomocny ani opisowy, jak mógłby być. Po trzecie, częścią zdobywania wiedzy jest korzystanie z wielu zasobów i różnych perspektyw. Na tym polega piękno uczenia się, a Twoim celem powinno być stanie się wartościowym wkładem w ten proces.

Zamiast używać tego nieco „przynęty na kliknięcia”, spróbuj powiedzieć ludziom coś bardziej konkretnego lub przydatnego na temat treści. Lub przynajmniej użyj terminów takich jak najnowszy lub najbardziej aktualny. A potem jako dostawca treści upewnij się, że tak pozostanie.

3. Publiczność

Niedawno widziałem w Nowym Jorku nagrodzony przez Tony spektakl Anioły w Ameryce. Przedstawienie składa się z dwóch części, doświadczenie podzielone jest na popołudnie i wieczór, a nawet dwa oddzielne dni. To epickie i emocjonalne doświadczenie teatralne na żywo i dało mi do myślenia: rzadko kiedy publiczność docenia występ, odchodzi, a potem wraca do siebie, aby kontynuować to doświadczenie.

Pod koniec nie byliśmy tylko publicznością, byliśmy połączoną społecznością, nawet jeśli przez krótki czas – i to było magiczne. Powinniśmy dążyć do stworzenia tego samego poczucia wspólnoty i wspólnego doświadczenia wśród ludzi, z którymi pragniemy się połączyć.

Marketing marki mógł zacząć się od mentalności nadawania, ale media społecznościowe wprowadziły nas w epokę złożonych społeczności i wieloaspektowych relacji. Więc teraz zamiast występować przed publicznością bez twarzy, naszym celem musi być nawiązanie kontaktu z prawdziwymi ludźmi.

Dlatego też sprzeciwiam się słowu konsument, insynuując, że jego wartość dla nas wynika wyłącznie z tego, że chce czegoś, co oferujemy. Tak, konsumpcja napędza znaczną część ekosystemu. Jednak im bardziej myślimy o ludziach jako o kimś innym niż o ludziach – i dbamy o własne interesy, a nie o innych – tym dalej jesteśmy od tworzenia prawdziwego połączenia.


znaczenie 522

Zdaję sobie sprawę, że ta zmiana będzie trudna zarówno pod względem mentalności, jak i przede wszystkim w praktyce. To tradycyjny termin, który jest głęboko zakorzeniony w leksykonie branżowym. Nawet moja własna organizacja często odnosi się do naszej społeczności jako konsumentów. Wykorzenienie go z naszego zbiorowego słownika i rozpoczęcie zastępowania go bardziej ludzkimi alternatywami, takimi jak osoba, ludzie lub jednostka, zajmie trochę czasu. Ale wierzę, że to musi się wydarzyć.

Powinniśmy zawsze mówić o budowaniu społeczności, a nie występowaniu dla publiczności.

4. Buzz

Ten wkurza mnie z kilku powodów. Po pierwsze, znacznie zaniża i nie docenia pracy, którą wykonujemy jako marketerzy. Wywoływanie prawdziwych emocji i namacalnej reakcji ludzi nie jest łatwym zadaniem. Ludzie często błędnie interpretują buzz jako coś, co dzieje się organicznie, podczas gdy w rzeczywistości jest to zwykle rezultat (co najmniej) kilkumiesięcznych wspólnych wysiłków.

Co ważniejsze, odpowiedź, której szukamy od ludzi, jest znacznie bardziej zniuansowana i złożona niż tylko niejasne, szalone podekscytowanie. Jasne, chcemy poznać zbiorowe emocje i sentymenty naszych społeczności wokół naszych marek i produktów — ale przede wszystkim zależy nam na tym, aby ludzie podjęli działania.

Niech spotkania związane z planowaniem i dyskusje marketingowe skupiają się na wzbudzaniu nastrojów, emocji, a nawet działań, a nie tylko szumu — ponieważ są to rzeczywiste ludzkie reakcje.

5. Strategiczne

Słowo „strategiczne” stało się ulubionym przymiotnikiem marketerów — myślenie strategiczne, strategiczne, planowanie itp. Ale może to być jedno z najbardziej obrzydliwych słów ze wszystkich. Przez lata byliśmy tak uwarunkowani naciskiem na strategię, że zaczęliśmy po prostu umieszczać ją na każdym etapie procesu. Ale robiąc to, zacieramy prawdziwą definicję tego słowa.

Planowanie strategiczne tak naprawdę nie jest rzeczą, ponieważ strategia różni się od planu. A jedynym prawdziwym myśleniem strategicznym jest myślenie, które robisz, aby opracować strategię. Więc albo po prostu myślisz po prostu starym (co przy okazji, jest zdecydowanie zalecane!), albo opracowujesz strategię.


co oznacza 3333?

Nie musisz używać strategii, aby uzasadnić część swojego procesu. Niech twoja praca mówi sama za siebie. Jeśli nie jest dostosowany do większych celów biznesowych i celów marketingowych, będziesz o tym wiedział i powinieneś to naprawić. Nazwij rzeczy po imieniu, aby Twoja komunikacja była bardziej przejrzysta i zwięzła.

6. Po wyjęciu z pudełka

Prawdopodobnie jedno z największych zwrotów jednorazowych w słowniku współczesnego marketera. Ludzie u władzy zwykle używają tego wyrażenia, aby zachęcić kreatywność, zmobilizować zespół lub pobudzić agencję do działania. Uważam, że może to być leniwa alternatywa dla oferowania konstruktywnych, cennych informacji zwrotnych, aby wywołać nowe pomysły.

Chociaż nie ma nic naprawdę złego z natury po wyjęciu z pudełka, jest on przesadzony i przestarzały. Daje zerowy kierunek, nie jest wykonalny i zwykle powoduje po prostu większą frustrację.

Możesz rozważyć użycie terminów takich jak świeża perspektywa, kwestionowanie tradycji lub cokolwiek, co sugeruje inne myślenie, ale nawet wtedy postaraj się być bardziej konkretny w swojej prośbie. Jaki element myśli chcesz rozwinąć? A co z oryginalnym pomysłem, który nie odpowiada potrzebom naszych klientów? Czy zastanawialiśmy się, co znajduje się w pudełku i jego nieodłączną wartość?

Po prostu pomyśl niestandardowo, kiedy chcesz użyć po wyjęciu z pudełka. Okej, dzięki.

7. Następny poziom

Kolejna pusta fraza, która ostrzy mi zęby w komunikacji marketingowej. Przenieś swój biznes na wyższy poziom, przenieś swoją strategię na wyższy poziom itp.


913 numer anioła

To puszyste, przereklamowane zdanie podważa inteligencję ludzi, którym próbujesz przekazać zalety swojego produktu. Ludzie stykają się z Twoją marką na różnych poziomach, więc kolejny poziom jest dla każdego inny i całkowicie subiektywny.

Jeśli chcesz być lepszy niż wcześniej, sprecyzuj obszary wymagające poprawy i innowacji. Jeśli składasz obietnicę dotyczącą tego, co Twój produkt lub usługa może zrobić dla kogoś, bądź mierzalny, gdy tylko jest to możliwe: Zwiększ sprzedaż o 10%.

Niektóre z tych słów i wyrażeń mogą być bardziej częścią wewnętrznego dialogu zespołu niż słownictwa w zewnętrznej kampanii marketingowej. To jest w porządku i być może bardziej wybaczalne. Jednak nadal powinniśmy być świadomi naszych luźnych wyborów językowych na całym świecie, ponieważ wiele razy małe zmiany wewnętrzne mogą napędzać niezwykły wzrost zewnętrzny.

Nie jest to również ostateczna lista (patrz punkt 2 powyżej) słów, które należy zakończyć, ponieważ każda branża, firma i dział ma swoje własne listy do rozważenia.

Pamiętaj, jako profesjonalni komunikatorzy wyznaczamy standardy. To do nas należy kwestionowanie i kwestionowanie użycia tych popularnych fraz oraz wstrzykiwanie alternatyw. Jeśli nadal będziemy używać i nadużywać bezsensownych słów i fraz, ryzykujemy, że staniemy się niczym innym, jak tylko szumem tła, którego desperacko staramy się uniknąć.

Jakie inne słowa i wyrażenia chciałbyś, aby branża ewoluowała?

Podziel Się Z Przyjaciółmi: